Plus Blog

Oferta w Plusie, Telefony, Telekomunikacja, Testy Telefonów, LTE

BlackBerry ma gdzieś wszystkich. Prawie wszystkich.

BlackBerry ma gdzieś wszystkich. Prawie wszystkich.

Kiedyś mówiąc „smartfon dla biznesmena” – cokolwiek obejmuje to określenie – myślałeś głównie o produktach BlackBerry, niegdyś pod marką RIM (Research in Motion). Były to charakterystyczne urządzenia, których nie dało się pomylić z żadnymi innymi. BB dalej tłukło telefony typu brick i przespała dotykową rewolucję. I prawie poszła na dno. Teraz ma szansę się od niego odbić, a ma jej pomóc w tym BlackBerry Passport… który wydaje się być powrotem do korzeni.

OK – widzę w tym pewną sprzeczność, ale historia i moda lubią zataczać koło. Może właśnie teraz ludzie mają dość jednakowych smartfonów?

Unikalne rozwiązania, stylowy wygląd i wysokiej klasy wykonanie oraz ekrany zjednały firmie masę zwolenników. Zawsze to były produkty oferujące profesjonalne rozwiązania dla wymagających użytkowników. I to wszystko ma zaoferować Passport.

Nikt takich smartfonów nie robi.

Stary, dobry styl „jeżynek”, a nie ajfonopodobne stwory. Ekran, a pod nim klawiatura. Sprzętowa klawiatura? A kto się tym przejmuje? I tak każdy używa Swype’a, podobnego rozwiązania, albo odpowiednio dużej klawiatury ekranowej. Która nie ma dodatkowej masy i nie ciąży w kieszeni.

Ale BlackBerry jest inne. I dlatego kiedyś rządziło (przynajmniej w swoim segmencie) , całkiem niedawno miało kłopoty, a teraz jednak oryginalność znowu jest w cenie. Ludzie są znudzeni kolejnymi tak samo wyglądającymi urządzeniami. Pragną czegoś innego i BlackBerry im to oferuje.
Dotykowy wyświetlacz w takich urządzeniach to też nie jest zły pomysł, zwłaszcza jeśli ma się pod ręką normalną przekątną (tak z przynajmniej 3,5 cala) i odpowiednio zaprojektowany interfejs.

Na szybko specyfikacja sugerująca, że jak zawsze to smartfon z wysokiej półki: 4,5” ekran o rozdzielczości 1440×1440 pikseli, 13-megapikselowa kamera z diodą LED, 3 GB RAMu, Snapdragon 800, 32 GB pamięci wewnętrznej i duuuuża, 3,450 mAh bateria. Całość kosztuje 699 euro/485 funtów. Czyli (jeśli to będzie dostępne w Polsce) około 2500 złotych, może więcej.

blapass_1

Ekran w proporcjach 1:1 to trend, który zostanie utrzymany w nowych konstrukcjach. Kompletnie niepraktyczne, jeśli chodzi o multimedia (ni to 4:3, ni to 16:9), kompletnie niepraktyczne, biorąc pod uwagę fizyczne wymiary urządzenia. Interfejs jednak jest tak dopasowany, by nie było to przeszkodą. Dotykowy ekran odejściem od tradycji? Guys, mamy 2014 rok.

4,5″ ekran również ma proporcje 1:1, co powoduje, że telefon jest szerszy niż Galaxy Note 3. Kto się jednak teraz przejmuje rozmiarami? No, może poza Xperią Z Ultra/Lumią 1520 – to się już kwalifikuje do kategorii minitabletów. Rozdzielczość 1440×1440 px to może ciut za dużo, ale jeśli przesadzać z cyferkami, to tylko w górę.

To jest duży smartfon, ale niekoniecznie dużo większy od konkurentów. Szkopuł tkwi w niestandardowych proporcjach, które są w sumie unikalnym rozwiązaniem. No i BlackBerry uświadomiło sobie jedno: duże wymiary = wsadzamy dużą baterię. Wreszcie ktoś myśli.

Powiedziałbym, że takiego dziwadła świat nie widział, ale wspomnienia N-Gage i innych eksperymentów Nokii potrafią szybko wyprowadzić z błędu.
I tak prowadzi w moim prywatnym rankingu na najładniejszy telefon, poważnie.

A pod spodem klawiatura QWERTY. Trzy rzędy przycisków, które jednocześnie są jednym wielkim dotykowym manipulatorem. OK – wygląda to nieźle, obecność sprzętowych przycisków zawsze w cenie, ale o ergonomii to chyba mało kto pomyślał.

Trzymać za taki mały kawałek urządzenia dwoma rękami? Przecież to góra 1/4 długości telefonu. Oj, nie widzę tego. Chyba że do tego dojdą triki z rozplanowaniem masy… No nic – czekam na sprawdzenie urządzenia w praniu, póki co mam solidne (i uzasadnione) obawy.

blapass_3

Na pewno firma wdraża bardzo ciekawy model, jeśli chodzi o aplikacje.
Tworzą własny system operacyjny, własny interfejs, ale przystosowują go tak, by działały na nim aplikacje z innych systemów. Chociażby z Androida (choć po uprzedniej konwersji), albo ze sklepu Amazon – między tymi dwoma firmami zostało zawarte partnerstwo w tym zakresie.
Niewystarczająca ilość aplikacji to to, co zabiło już trochę całkiem nieźle zapowiadających się systemów operacyjnych. MeeGo, Bada i inne pomniejsze projekty. Reszta już czeka w kolejce do drzwi wyjściowych – z tego samego powodu.
A tutaj największy problem mamy z głowy. Aplikacje niech tworzą inni. Spora w tym zasługa licencji Google’a, która nie pozwala jedynie na wykorzystanie swoich usług. Między innymi Sklepu Play – ale aplikacje już własnością Google’a nie są. I oto cały trik. Jeśli ktoś udostępnia coś za darmo – to czemu z tego nie skorzystać?

O interfejs i rozwiązania sprzętowe martwić się nie muszą, bo jeśli chodzi o to, to taki Android czy iOS są daleko z tyłu. Nie chodzi o kompletność, ale o podejście do obsługi. Samo to nie wystarczy, ale swojego największego problemu BlackBerry już się pozbyło.
Swojego kierunku BlackBerry szukało już podczas premiery Z10 i Q10. Nie udało się, choć produkty kanadyjskiej firmy były podobne do urządzeń konkurencji. Może to właśnie dlatego nikt nie chciał tego kupować?

blapass_2

Plany są ambitne, ale do sukcesu jeszcze daleko. Mam dziwne wrażenie, że Passport jest swego rodzaju badaniem rynku – czy powrót do starego, sprawdzonego stylu i sposobu projektowania smartfonów się sprawdzi. I pozwoli się firmie utrzymać. Na razie, nie wiedzieć czemu, Passport wzbudza ogromne zainteresowanie (około 200 tysięcy zamówionych sztuk w przedsprzedaży), a i strata BlackBerry zmniejsza się i firma powoli zaczyna wychodzić na prostą.

Ja im kibicuję. Wreszcie ktoś chce zrobić coś w sumie totalnie odmiennego od tego, co ma do zaoferowania Samsung, Apple, Sony, LG i inni producenci.

No dobra.

Zakochałem się w wyglądzie. Nic więcej 🙂

Udostępnij

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x