Plus Blog

Oferta w Plusie, Telefony, Telekomunikacja, Testy Telefonów, LTE

Byłem głuchy, lecz teraz słyszę

Byłem głuchy, lecz teraz słyszę

Nie powiem, że ludzie się edukują, bo mimo wszystko nieświadome zakupy bardzo często leżą w naszej naturze. Jednak zainteresowanie technologiami rośnie. Coraz częściej w komunikacji miejskiej, po prostu na ulicach czy ogólnie w naszym otoczeniu widać cokolwiek innego, niż żelazny zestaw: Avila, iPhone, Samsung z klapką, jakaś Nokia Asha. Różnorodność coraz większa, ale do tego najczęściej dołącza się jeden element.

Jaki?

Zwykłe, standardowe słuchawki. Dołączane do zestawu wraz z telefonem. Będące najczęściej śmieciem lub gadżetem „awaryjnym”. Którego nie należy używać w sytuacji innej niż brak akcesorium tego typu. Wtedy w sumie „jak się nie ma, co się lubi”… to się nie lubi tych, co mają.

Sam nie jestem nie wiadomo jakim audiofilem, nie otaczam się sprzętem hi-fi, nie gardzę elektronicznymi kopiami muzyki, a słuchania muzyki z telefonu czy przenośnego odtwarzacza nie uważam za profanację.

Nie posiadam kilku par słuchawek, które zmieniałbym w zależności od gatunku, którego aktualnie słucham.

Nie twierdzę, że wszyscy, którzy słuchają muzyki ze swoich telefonów przez dołączane do zestawu słuchawki, zasługują na wieczne potępienie.

sluchawki_2

Ale chcę im zakomunikować: dużo tracicie. Nawet i bardzo dużo.

Powiedziałbym, że tracicie jeszcze więcej, ale nie posiadam jeszcze sprzętu z bardzo wysokiej półki. I jakoś nie czuję potrzeby jego posiadania. Może kiedyś ją poczuję. Chwilowo wychodzę z założenia, że by usłyszeć różnicę, nie trzeba od razu kupować urządzeń za 10 tysięcy złotych.

Kiedyś sam zaczynałem od tragicznie grającego telefonu, ze słabymi brzmieniowo słuchawkami, które pod względem wygody wypadały (o, to słowo – wypadały) jeszcze gorzej. I to wszystko było dla mnie wystarczające, gdy zamykałem się w swoim świecie i słuchałem, co ma mi do powiedzenia Eddie Vedder czy James Hetfield. Oczywiście nie wiedziałem, co to FLAC. Wiedziałem tylko o wyższym bitracie, ale co po wiedzy, skoro często jej nie wykorzystywałem…

 sluchawki_4

…psując obraz dźwięku ustrojstwem podobnego do tego powyżej. W sumie fajnie wygląda zestawienie słów „obraz dźwięku” i zdjęcia słuchawek za złotówkę z Chin 😉 .

Tak jednak pomyślałem, że upowszechnienie się odtwarzacza MP3 w telefonie było rewolucją nie mniejszą niż walkmany, discmany, a później iPody i inne odtwarzacze MP3. W sumie to i większą, bo przecież telefony zastąpiły kolejne urządzenia. Kolejne urządzenie mniej do noszenia. Początki może były trudne, ale w świecie mobilnej muzyki od czasów chociażby „muzycznych” Motoroli ROKR z serii E (i pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu to było jedno z moich marzeń) poprawiło się sporo w kwestii jakości.

Teraz słuchanie muzyki z telefonu jest jak najbardziej naturalną czynnością. I choć może dedykowane odtwarzacze potrafią zagrać lepiej, to jednak ich użytkownicy są w zdecydowanej mniejszości.

Trzeba jednak zacząć od pierwszego kroku – poprawy jakości dźwięku. Przeskoku na porządniejsze słuchawki.

Niby muzykę się przeżywa i każdy ma inne upodobania. Może coś gra dużo lepiej, ale jakoś człowiek jest nie tylko przyzwyczajony do tego, co ma, ale i też nierzadko zadowolony. No cóż. Dlatego dziwię się ludziom, że dalej tkwią na dokach za kilka złotych.

sluchawki_1

Może nawiązanie do Matrixa i wyzwolenia ze sztucznego świata jest nazbyt śmiałe, ale jak patrzę na swoje dawne słuchawki z pierwszych telefonów, to czuję się jak Neo. Oglądający (już po odłączeniu od Matrixa) przez szybę samochodu lokal. „Było tam smaczne jedzenie”. Patrzę na stare słuchawki i myślę: „Kiedyś was używałem i byłem z was zadowolony”.

Teraz wiem, że jednak da się słuchać „lepiej”. I lepiej muzykę przeżywać.

Wybierzcie jakieś polecane słuchawki, nawet te z niskiej półki. Na szybko kilka nazw:

  • Panasonic HJE120
  • Philips SHE3590
  • Brainwavz Alpha
  • SoundMagic PL11
  • Superlux HD681
  • Creative Aurvana Zen
  • Creative Aurvana Live
  • Jays V-Jays
  • Philips SHP5401
  • Aiwa Shellz
  • AKG K518 DJ

Dokanałowe, nauszne, inne. Z dousznymi mam praktycznie zerowe doświadczenie. Każde kupicie poniżej 200 PLN.

Przyzwoite modele to nierzadko równowartość dwutygodniowego zaopatrzenia w złoty napój. Żaden wydatek. Ale nie ręczę za stwierdzenia typu: „O, tego wcześniej nie słyszałem”, „Ten utwór brzmi zupełnie inaczej”, „Niektóre nagrania można odkryć na nowo”. Ani za późniejsze uzależnienie i powiększającą się kolekcję słuchawek 😉 .

I nie zapomnijcie o odpowiedniej jakości pliku. Plików. Albumów. Całej biblioteki.

No, chyba że słuchawek nie używacie w ogóle. I jesteście DJami w komunikacji miejskiej. Takim nie mam nic do powiedzenia 🙂 .

Udostępnij

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x