Wygląd i detale są ważne. Znak firmowy na ubraniu czy obuwiu, detale identyfikujące producenta czy konkretny styl są ważne. Dlaczego o tym piszę? Na rynku pojawiają się smartwatche, które z butami chcą zdetronizować (przynajmniej częściowo) jedyną dopuszczalną męską biżuterię. Więc nie tylko o aspekt technologiczny tu chodzi.
W telefonie wygląd jest ważny – ale nie najważniejszy. Walory użytkowe mają sporą wartość.
W wypadku tabletów chyba nawet jeszcze bardziej liczy się funkcjonalność niż wygląd.
Może to zabrzmieć dziwnie, ale to prawda: skoro smartwatche chcą konkurować ze stylowymi tradycyjnymi zegarkami, to muszą konkurować z nimi także wyglądem. Proste i oczywiste.
Dlatego Apple Watch i Asus ZenWatch są na lepszej pozycji startowej niż konkurencja niezależnie od zastosowanej platformy.
Powiedzmy sobie szczerze: z kilku najważniejszych graczy na rynku tylko te dwa urządzenia są ładne, choć oba prezentują odmienny styl. Reszta wzornictwem przypomina plastikowe atrapy. Tak samo jak w świecie tradycyjnych zegarków. Inaczej wygląda Certina DS, inaczej IWC Portuguese, ale oba modele są ładne. I są jeszcze G-Shocki.
Dla mnie to jest oczywiste, że smartwatche muszą konkurować wyglądem nie tylko między sobą, ale też z tradycyjnymi czasomierzami. No chyba że ktoś chce nosić 2 zegarki jednocześnie…
Generalnie mam wrażenie, że mało kto z internetowych komentatorów technologicznej rzeczywistości kupował zwykły zegarek, już o takim inteligentnym nie mówiąc.
Tradycyjny zegarek jest biżuterią. Której posiada się kilka egzemplarzy, lub opcjonalnie personalizuje różnymi paskami: nylonowymi, skórzanymi, bransoletą w zależności od aktualnie noszonego ubioru. Dlatego Apple Watch jest przed konkurencją, ponieważ zestaw wymiennych pasków jest spory, podobnie sprawa wygląda z tarczami.
Zegarek dobiera się do ubioru.
Nie widzę żadnego powodu, dla którego nie miało by się tak robić z inteligentnymi zegarkami.
W takim sensie inaczej też wygląda np. dobór podzespołów. Wcześniej myślałem, że rozdzielczość ekranu smartwatchy nie ma znaczenia, w przeciwieństwie do czytelności. Gdyby tylko o czytelność chodziło, to najczęściej zastosowanym typem wyświetlacza byłby bardzo jasny e-ink, tak jak np. w Kindle Paperwhite. Opcjonalnie jakiś AMOLED/Super AMOLED z filtrem ClearBlack na przykład. Rozdzielczość ekranu mogłaby być przesadzona – w tradycyjnych zegarkach czcionki są ostre…
Zarówno Android Wear, jak i platforma Apple są chwilowo w powijakach. To jednak chwilowa sytuacja – w końcu ten zegarek musi mieć dopracowane funkcjonalności.
I software nie jest wcale tutaj traktowany po macoszemu. Rzekłbym, że może on czasem determinować wybór sprzętu. Apple Watch może być powodem do kupna iPhone’a w większym stopniu niż na odwrót. Android Wear z kolei ma przewagę w postaci komunikacji z mnóstwem modeli telefonów.
Dziwnie może to zabrzmi, ale jestem przekonany, że smartwatche staną się bardzo poważnym zagrożeniem dla tradycyjnych zegarków. A widok elektroniki noszonej na ręce w połączeniu z garniturem lansowany nawet przez środowiska modowe może być powszechny.
Nie mam nic przeciwko temu, by nosić na ręce coś wyglądającego tak dobrze, jak tradycyjny stylowy zegarek, tylko w postaci elektronicznej. Jakoś Omega Seamaster nie potrafi nam wyświetlić prognozy pogody czy też przypomnieć o czymś ważnym, gdy tego chcemy. Byleby tego ustrojstwa nie trzeba było ładować 2 razy na dobę 🙂
Pokazuje to jednak, że przed smartwatchami długa droga do perfekcji.
A producenci zegarków przez pewien czas mogą jeszcze spać spokojnie.