A na świecie znajdują się jeszcze takie świry, które wożą ze sobą torby z aparatem i milionem obiektywów. Po co to wszystko? Telefon mam zawsze ze sobą, a jakość mi w zupełności wystarczy. Kiedyś nie będzie już dedykowanych aparatów.
Kiedy to ja zobaczyłem pierwszy telefon z aparatem… wiem! Nokia 6020. Ta jakość… i te wspomnienia.
Szum, mikry ekranik i VGA. Nic to. Aparat w telefonie?! Że zdjęcia – jakiekolwiek, ważne by kolorowe – da się robić telefonem komórkowym? Technologia rodem z przyszłości. NASA, statki kosmiczne, podróże w czasie.
10 lat później ludzie się zastanawiają, po co robić zdjęcia zwykłym aparatem.
Że w ogóle ktoś jeszcze takich klocków używa.
Pal licho kompakty. Podobnie jak telefon, da się go zmieścić do kieszeni. Lustrzanki! Mnóstwo obiektywów, filtrów… tylko profesjonaliści, nikt normalny się w to nie bawi.Zdjęcia reporterskie też robi się iPhone’ami, a Republika TV nakręciła materiał z przesłuchania Komorowskiego smartfonem – Galaxy S5 bodajże? Nie pamiętam.
Jesteśmy w epoce iPhone journalismu, a liczy się nie jakość fotek, tylko szybkość ich udostępnienia.
W połączeniu z faktem, że nawet w średniej półce smartfonów zdarzają się fotograficzne perełki, oznacza to jedno.
Przeskoku w jakości mobilnej fotografii dłuuuuuugo nie zobaczymy.
A pewnych rzeczy – głównie jeśli o gabaryty chodzi – nie da się przeskoczyć. Zoom optyczny? Już urządzenia od Samsunga z takimi opcjami są sporo większe od konkurentów. Dodaj do tego poważniejszą optykę, większą matrycę… tak se ne da.
Możliwości aparatów to jedno, ale ich wykorzystanie to drugie.
Czy do robienia selfie albo po prostu: codziennych zdjęć do portali społecznościowych trzeba w telefonie nie-wiadomo-jakiego sensora czy doskonałej optyki? Nie sądzę.
Sądzę za to, że większość osób chciałaby mieć w telefonie aparat jakości tego z LG G3. Nie chcąc naruszać praw autorskich, jestem w tym momencie zmuszony odesłać was gdzie indziej. Sampli w internetach jest mnóstwo.
1/3″. Matryca wielkości paznokcia. Takiego małego paznokcia. To nie może się udać.
A jednak.
Jakoś też wątpię w to, by nagle dobre aparaty można było wypromować.
Była Nokia N8. Była Nokia 808 PureView. Była Lumia 1020. W sumie wszystkie bez Androida, więc badziewie oczywiście, nie? Niby dobry aparat w telefonie to bardzo ważne kryterium wyboru, ale… gdyby chociaż było ono brane pod uwagę. A starczy to co jest.
„Fantastyczne zdjęcia! Musisz mieć świetny aparat!”
Ale rewelacyjne danie! Musisz mieć doskonałe garnki. Klasyg.
W sumie jednak wystarczy, czym się różnią w aparacie tryby M,S,P, wiesz co daje przymknięta przysłona (a co to takiego przysłona), a już stoisz pod tym względem ponad tak z 90 procent osób robiących zdjęcia jakimkolwiek aparatem.
Celowo nie mówię o smartfonach. Ain’t gonna happen – wtedy już naprawdę nikt nie będzie chciał kupować aparatów 🙂 Producenci nie kwapią się do poprawy jakości. Nikt za tym nie goni i raczej nie da się tego dobrze sprzedać.
Najlepszy aparat to taki, który ma się aktualnie przy sobie i dlatego smartfonami zdjęcia wykonuje się tak chętnie. Przy okazji zdjęcia można od razu wrzucić do internetów.
Bardzo chciałbym zobaczyć smartfon stworzony dla fotografów. Fotografów. Artystów, dla których zrobienie zdjęcia i wybranie kadru jest sztuką. W każdym z nas drzemie dusza artysty. Dlatego tak dużo osób interesuje się fotografią.
Mimo tego większość osób nie zawraca sobie takimi detalami głowy i nie wymaga więcej. Wyciągnąć telefon, wycelować, strzał. Wyszło jak wyszło. Następne.