Plus Blog

Oferta w Plusie, Telefony, Telekomunikacja, Testy Telefonów, LTE

Nasz test: Samsung Galaxy Trend

Nasz test: Samsung Galaxy Trend

Gdzieś w czeluściach Internetu krąży grafika przedstawiająca telefony przed zaprezentowaniem iPhone’a i po jego premierze. Nietrudno chyba się domyślić, że pierwsza grupa jest zdecydowanie bardziej różnorodna. „Odgrzewanie kotletów” jest praktyką powszechną, zwłaszcza u Samsunga. Różne wersje Galaxy S i S II, mnóstwo smartfonów niewiele różniących się od siebie. „Kolejny nudny smartfon Samsunga. Nic specjalnego.” – tak mniej więcej zareagowałem po spojrzeniu w specyfikację telefonu i wiadomości o nim opublikowane na różnych portalach. Nie trzeba jednak być specjalistą, by wiedzieć, że „nudny” niekoniecznie oznacza „słaby”.

Zapraszam więc do przeczytania mojego testu Samsunga Galaxy Trend – w którym postaram się znaleźć wyróżniające go od konkurentów cechy, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Niewątpliwie już po pierwszych dniach testów kilka rzeczy mnie zaskoczyło w różny sposób. Jednak o tym już w dalszej części recenzji.

Co w pudełku?

Tradycyjnie już opakowanie, w którym znajduje się telefon i dodatki, jest niewiele większe od samego urządzenia. Oprócz telefonu dostajemy również:

  • osobno pakowaną baterię o pojemności 1500 mAh
  • ładowarkę jednoczęściową zakończoną końcówką microUSB
  • kabel USB-microUSB
  • standardową papierologię (instrukcja, podręcznik użytkowania)

Brakuje przyzwoitych (już nie mówię, że wybitnych, zwłaszcza w tej cenie) słuchawek, choć Samsung takie robić potrafi. Jakiejkolwiek karty pamięci też nie ma, ale to już raczej standard. Nośniki pamięci ciągle tanieją. Ładowarka ma wydajność prądową na wyjściu równą 0,7 ampera. Trochę mało, nie zmienia to jednak faktu, że i tak pozwala ona na naładowanie baterii od zera do pełna w mniej niż 2,5 godziny. No i „wolniejsza” ładowarka z pewnością jest lepsza dla akumulatora.

Z zewnątrz

„Prawie jak S3 mini” – powiedziałem sam do siebie, gdy odpakowywałem przesyłkę z telefonem. „O, masz S3 mini?” – zapytał mnie znajomy, widząc koreański smartfon na biurku. Mimo mniej błyszczącej się pokrywy baterii niż w mniejszej wersji niegdysiejszego flagowca Samsunga stylistyka frontu do złudzenia przypomina tą z S3/S3 mini. Może nie jest on tak smukły jak urządzenia z serii Galaxy S, ale podobieństwo jest spore.
Telefon waży 120 gramów. Waga wydaje się być rozsądnym kompromisem między lekkością a komfortem i uczuciem solidności. Smartfon nie należy co prawda do najsmuklejszych, a jego szerokość i długość nie wyróżniają się ani na plus, ani na minus. W każdym razie obsługa Trenda jedną ręką zdecydowanie nie nastręcza problemów – w końcu w tej klasie cenowej 5-calowców brak i nie jest to jakaś wielka przewaga względem konkurencji.

P1130028 P1130031

Do gustu przypadła mi faktura klapki. Samsung wreszcie poszedł po rozum do głowy i tył nie jest błyszczący się – gładki, ale matowy. Demontaż pokrywy odbywa się podobnie jak w S4 – mała szczelina z boku pozwala na wygodne otwarcie przymocowanej na kilkanaście zatrzasków osłony. Klapka nie jest wykonana jednak idealnie, ale o wadach opowiem nieco później.
Bryła telefonu jest tradycyjnie dla produktów Samsunga lekko zaokrąglona. Przód telefonu oprócz 4-calowego ekranu zawiera kilka elementów. Centralnie umieszczony pod ekranem sprzętowy klawisz Home sąsiaduje z dotykowymi przyciskami Menu (po lewej stronie) i Wstecz (po prawej). Nad wyświetlaczem zaś oprócz logo producenta widnieje kratka głośnika od rozmów oraz czujniki i przednia kamerka VGA. Dół urządzenia skrywa w sobie port microUSB oraz mikrofon. Na przeciwległej stronie widać złącze mini-jack. Zaczep na smycz znajduje się na lewym (patrząc na telefon od przodu) boku, podobnie jak klawisz regulacji głośności. Prawy bok to z kolei miejsce dla włącznika telefonu będącego jednocześnie klawiszem blokady ekranu oraz slotu kart microSD – świetne rozwiązanie, dzięki czemu nie trzeba restartować telefonu, by wymienić nośnik danych.

P1130057 P1130056

P1130051

Wszelkie elementy umieszczone z tyłu znajdują się na górnej połowie urządzenia. Nad logo Samsunga zobaczyć można wyjątkowo mocną diodę LED wspomagającą aparat fotograficzny, którego obiektyw umieszczono nad lampą błyskową (choć w wypadku diody takie określenie to trochę nadużycie). Na lewo od obiektywu znajdziemy wylot głośnika zewnętrznego – o jego jakości przeczytać będzie można w dziale dotyczącym jakości muzyki.
Pod klapką wykonaną z cienkiego, elastycznego plastiku przymocowaną na kilkanaście zatrzasków naszym oczom ukazuje się bateria o pojemności 1500 mAh oraz slot karty SIM. W standardzie miniSIM – dawno takiego w smartfonie nie widziałem.

P1130033 P1130063

P1130070

Jakość wykonania mogę ocenić jako przeciętną. Niby plastik z Korei, ale jednak zarówno ramka udająca metal (do czego jednak da się przyzwyczaić), jak i bryła są na ogół dobrze spasowane. Poza osłoną baterii. Jest ona najsłabszym elementem telefonu, jeśli chodzi o jakość zastosowanych materiałów i spasowanie. Nie jest tak cienka i giętka, jak w S4 i nie świeci się tak, jak we flagowcu Samsunga. Odgłosy można usłyszeć zarówno przy mocnym ściskaniu klapki w okolicy logo producenta, jak i lekkim w okolicy łączenia z ramką. Poza skrzypieniem jest też zdecydowanie poważniejsza wada. Bardzo szybko widać ślady użytkowania – zarówno wszelkiego rodzaju rysy i przetarcia czy też ubytki. Jakby ktoś mógł pójść po rozum do głowy i zastosować szorstką klapkę, jak w S2… O, przepraszam – telefon wtedy byłby brzydki i nudny, a nikt go by w efekcie nie kupił. Rysuje się też przedni przycisk – co najlepsze, w przeciwieństwie do reszty przedniego panelu. Po odpakowaniu smartfonu zastanawiałem się, po co cały telefon jest obklejany foliami. Przecież to w ogóle nie jest praktyczne. Teraz już wiem, że gdybym mógł cofnąć się w czasie, to przynajmniej część na czas testów bym zostawił. Po zakupie telefonu polecam więc od razu zakupić pokrowiec.

Ekran

„Zwykły LCD? Nie IPS ani AMOLED? Ciekawe, jak to będzie wyglądać.” – tak mniej więcej zareagowałem, przeglądając specyfikację po premierze Trenda. Można było mieć słuszne obawy co do jakości wyświetlacza. Cóż – wyświetlaczem konkurencji Trend z pewnością „nie pozamiata”, jednak daleko też do tragedii, jaką zafundował użytkownikom LG w modelu L5 pierwszej generacji.
Zacznijmy od kontrastu, bo właśnie to jest największa przewaga AMOLEDów czy IPSów nad zwykłymi wyświetlaczami TFT. Tutaj jest przeciętnie. Kolory są sprane i blade, a czerń jest bladoniebieska. W porównaniu do lepszej klasy ekranów jest słabo, ale na co dzień nie jest to aż tak zły poziom, by to przeszkadzało. Zaskakująco dobrze wypadają kąty widzenia. Co prawda w obu wymiarach kolory lekko się mienią, ale jak na matrycę TFT jest więcej niż zadowalająco (nawet AMOLED w S4 nie jest pod tym względem idealny).
233 ppi – taka jest gęstość rozmieszczenia pikseli w wyświetlaczu zastosowanym w Trendzie. Jest to wartość spora, więc obraz wyświetlany na ekranie ma bardzo dobrą szczegółowość, nie jest ziarnisty, a pojedyncze piksele są widoczne z nienaturalnej odległości. Sporą wadą jest natomiast brak czujnika oświetlenia. Oczywiście ten problem może rozwiązać widżet lub po prostu wizyta w pasku powiadomień, jednak czujnik światła jest nawet w tańszych telefonach standardem. Dodatkowo jasność ekranu nie należy do najwyższych i dopiero w wypadku maksymalnego podświetlenia można mówić o pełnym komforcie użytkowania w pełnym słońcu. Całe szczęście, że chociaż odblasków brak. W zamian jednak dostajemy +10 do widoczności odcisków palców. Reakcja na dotyk nie pozostawia nic do życzenia. Ogółem w tej półce cenowej zdarzają się lepsze ekrany, jednak ten zastosowany w Trendzie nie denerwował mnie podczas testów swoimi wadami i spokojnie można było go komfortowo używać.

Specyfikacja, szybkość i system

Czas rozszyfrować nazwę chipsetu. MSM7227A – bo tak nazywa się ten zastosowany w Trendzie – zawiera w sobie jednordzeniowy procesor ARM Cortex-A5 taktowany zegarem o częstotliwości 1 GHz i podkręcony chip graficzny Adreno 200. Całość dopełnia 768 MB pamięci RAM.
Patrząc teoretycznie – nie jest dobrze. Tylko jeden rdzeń procesora, stareńki i podkręcony do granic możliwości GPU, tylko RAMu całkiem sporo. Układ miał premierę prawie 2 lata temu i został wykorzystany w LG L7 pierwszej generacji, HTC Desire V, Xperiach J oraz E i Omnii M. Jakby nie patrzeć, te telefony są już pewien czas na rynku.

Screenshot_2013-09-02-12-42-04 Screenshot_2013-09-02-09-41-02 Screenshot_2013-09-02-09-39-45

Jednak działanie smartfonu Samsunga (system w wersji 4.0.4) pozytywnie zaskakuje. Maniacy zaawansowanych gier nie znajdą tu płynności najpotężniejszych tytułów, jednak te nieco słabsze graficznie działają bez zarzutu. Proste wyścigi 3D czy też gry typu tower defense potrafią działać płynniej niż na Asusie Fonepad – jednak to bardziej wynika ze słabej optymalizacji systemu pod układy Intela niż rzekomo ogromnej mocy obliczeniowej smartfonu Samsunga. Również działanie systemu jako takiego nie pozostawia zbyt wiele do życzenia. Buszowanie w ustawieniach, menu, przewijanie pasków czy też listy aplikacji oraz podstawowe programy do obsługi urządzenia pracują bardzo, ale to bardzo dobrze. Podobnie jest ze stabilnością – poza jedną wpadką, przez którą chwilowo zanikło odtwarzanie muzyki, telefon ani razu mi się nie zrestartował, nie wyłączył, nie zaobserwowałem też nieoczekiwanych wyjść aplikacji do pulpitu.

Screenshot_2013-09-02-09-28-57 Screenshot_2013-09-02-09-36-40 Screenshot_2013-09-02-09-38-03

Nakładka zastosowana w systemie wizualnie przypomina tą z S3 – być może jest to ta sama wersja, nie zweryfikowałem tego. Faktem jednak jest, iż na wyglądzie podobieństwa raczej się kończą. Nie znajdziemy tu obsługi gestów czy też dowolnego modyfikowania paska powiadomień i skrótów na dole.
Tradycyjnie dla Samsunga możemy ustawić maksymalnie 7 ekranów głównych do zapełnienia tym, czym nam się podoba. Ekran odblokować możemy zamiast tradycyjnym przeciągnięciem palca na przykład wzorem. Na ekranie blokady widać skróty do 4 aplikacji. Oczywiście możemy ustawić, jakie ikony mają się tam znaleźć. Nie zabrakło paska powiadomień z dodatkiem Samsunga – panelem skrótów, którego jednak nie da się dowolnie modyfikować, jak już wspomniałem wcześniej. Z poziomu menu notyfikacji możemy również wyregulować jasność ekranu – przydatna opcja, bo sprzętowego czujnika oświetlenia niestety brak. Mało też jest autorskich dodatków producenta w postaci aplikacji, jednak nie jest to wadą w budżetowym modelu.

Wiadomości i połączenia

Klawiatura zastosowana w Samsungu Galaxy Trend nie należy do najwygodniejszych. Po włączeniu opcji śledzenia (Swype) pisanie SMSów jest bardziej sprawne, tradycyjny tryb wpisywania tekstu spisuje się jednak przeciętnie. Powierzchnia klawiatury nie jest największa, co sprawy nie ułatwia. Szczęśliwie jednak do dyspozycji mamy system autokorekty, który ma bardzo efektywny algorytm podpowiadania słów. Może to przyzwyczajenia z większych ekranów, ale pisanie wiadomości na Trendzie nie jest tak wygodne, by zdecydowanie zaliczyć tą funkcję telefonu w poczet zalet.
Nakładka Samsunga daje spore pole do popisu, jeśli chodzi o wygląd aplikacji skrzynki wiadomości. Pierwszą przydatną opcją jest możliwość ustawienia stylu dymków czy też tła, na którym wyświetlane są uszeregowane chronologicznie konwersacje z danym rozmówcą. Bardziej niszowym dodatkiem (i chyba bardziej przydatnym) okazała się regulacja wielkości tekstu za pomocą przycisku regulacji głośności – która jednak ma wyższy priorytet niż sterowanie głośnością odtwarzacza. Rozwiązanie dobre, ale akurat dla mnie nieprzydatne – wzrok mam jeszcze jako tako dobry.

Screenshot_2013-09-02-09-43-12 Screenshot_2013-09-02-11-37-53 Screenshot_2013-09-02-11-38-36

Jakość połączeń jest bardzo dobra. Głośność podczas rozmowy zadowoli praktycznie każdego. Maksymalny poziom głośności był dla mnie niekiedy zbyt skrajną opcją, więc na to raczej nie można narzekać. Podobnie jest z brzmieniem głosu. Barwa dźwięku jest naprawdę bardzo naturalna, wyraźna, jednak nie metaliczna. Głośniczek jest dobrze zbalansowany częstotliwościowo, dzięki czemu prowadzenie połączeń za pomocą produktu Samsunga było przyjemnością. Do ideału brakuje obsługi HD Voice. Tańsze telefony mają tą opcję – choć nie wszędzie jest ona dostępna. Bardziej dziwi fakt, że po wejściu w menu serwisowe widać, że HD Voice może być włączone lub wyłączone. Próba włączenia obsługi kodeka AMB-WR zakończyła się jednak niepowodzeniem. Chyba trzeba użyć do odblokowania tej funkcji wiedzy tajemnej w postaci odblokowania urządzenia i wgrania alternatywnego oprogramowania – czego jednak w ramach testów nie wykonałem (choć zaraz znajdą się osoby twierdzące, że ciężko jest uwalić Samsunga podczas flashowania…).

Screenshot_2013-09-02-12-12-52 Screenshot_2013-09-02-12-08-58 Screenshot_2013-09-02-12-06-52

Po wejściu w aplikację telefonu ukazuje się cyferblat oraz cztery zakładki – podobnie jak w innych smartfonach Samsunga, znajdziemy tam rozbudowany rejestr połączeń, obejmujący również wysłane wiadomości, ulubione kontakty, możliwość organizacji wpisów w grupy oraz książkę telefoniczną. Ta ostatnia oferuje oczywiście mnóstwo opcji przy dodawaniu nowego kontaktu (o ile wpis zapisujemy w pamięci telefonu) oraz synchronizację z różnymi kontami internetowymi.

Odtwarzacz muzyki

Główne okno odtwarzacza (czy też menu Muzyka, jak to sam producent nazywa) wita nas widokiem zakładek. W standardzie są to: wszystkie utwory, listy odtwarzania, albumy, artyści, plac muzyczny i katalogi. Nic nie stoi na przeszkodzie, by te elementy usuwać lub dodawać, decydując sami o układzie (jednak nie do końca, ponieważ nie da się ustalić kolejności zakładek). Świetnym rozwiązaniem są trzy szybkie listy odtwarzania: najczęściej odtwarzane, ostatnio odtwarzane i ostatnio dodane. Plac muzyczny działa tak samo jak w S4 – oprócz sortowania według nastroju lub roku wybieranych jest 25 utworów, jednak i tak jest to średnio użyteczna funkcja.

Screenshot_2013-09-02-12-29-26 Screenshot_2013-09-02-12-31-28 Screenshot_2013-09-02-12-31-54

W opcjach odtwarzania nie zabrakło standardowego zapętlania czy też odtwarzania losowego. Ciekawą funkcją jest wyświetlanie tekstu utworu, jeśli takowy został zawarty w utworze (jest to tylko i wyłącznie sprawka tagów). Oczywiście do dyspozycji mamy również equalizer. Opcje korektora są dostępne pod najbardziej skrajnym lewym przyciskiem na dole okna aktualnie odtwarzanego utworu. Można też dostać się do niego przez opcje – ale po co komplikować sobie życie? Obok skrótu do korektora i przycisków przewijania i wznawiania/zatrzymywania odtwarzania znajduje się przycisk, który pozwala się szybko przełączyć między biblioteką a aktualnie odtwarzanym utworem – absolutnie genialna sprawa. Aplikacja wyświetla okładki, jednak dodatkowych informacji z jej poziomu nie pobierzemy.

Jakość muzyki oferowana przez Trenda mogę ocenić jako bardzo dobrą. Zacznę od brzmienia na słuchawkach, które są wykorzystywane zdecydowanie bardziej przez użytkowników niż głośnik zewnętrzny telefonu (wyjątki oczywiście się zdarzają). Mocy na wyjściu jest sporo i jeszcze trochę – jednak długotrwałe słuchanie muzyki na maksymalnym ustawieniu głośności grozi według producenta uszkodzeniem słuchu. Samo już natężenie dźwięku dodaje sporo do izolacji od odgłosów zewnętrznych – w tej materii słuchawki mają jednakowoż dużo większe znaczenie. Podczas testów nie używałem equalizera, ponieważ byłem bardzo zadowolony z brzmienia – spora dynamika, bez żadnej ściany basów, dobre zrównoważenie częstotliwości krańcowych i zadowalająca słyszalność tonów średnich. Fani każdego rodzaju muzyki z pewnością będą zadowoleni z brzmienia. Głośnik zewnętrzny nie należy do najdonośniejszych, lecz wrażenia słuchowe są pozytywne. Do takiego Fonepada czy S4 sporo brakuje, ale nie uświadczymy nienaturalnie wysokiej przewagi wysokich tonów i płaskiego dźwięku.

Aparat fotograficzny

Chociaż interfejs systemowy oraz aplikacja aparatu są wizualnie podobne do tych stosowanych w S3 i S4, to jednak funkcjonalnie dzieli je ogromna przepaść. Układ przycisków jest podobny – i tym oto sposobem po prawej stronie znajdziemy przełącznik między trybem filmowania a trybem robienia zdjęć, przycisk spustu migawki oraz skrót do galerii. Po lewej stronie odnajdziemy takie opcje jak przełączenie między przednim a głównym aparatem, wybór trybu pracy lampy błyskowej, wybór proporcji obrazu, dodatkowe efekty (standardowe – sepia, czarno-biały, negatyw; na funkcje z S3 czy S4 nie ma co liczyć) oraz skrót do ustawień. Całość jest wygodna w obsłudze, belki są odpowiednio duże, a najbardziej użyteczne opcje wyciągnięte na wierzch.

Screenshot_2013-09-02-12-29-08

Gorzej jest niestety z jakością zdjęć. Główną wadą aparatu jest bardzo niewielka ilość szczegółów jak na rozdzielczość matrycy. Ilość detali nie zadowala, w czym spory udział mają algorytmy odszumiania, które wyczyściły obraz z szumów, ale też i ze szczegółów. Praca automatycznego pomiaru światła nie zawsze satysfakcjonuje i zdarzają się ujęcia w pewnym stopniu przepalone. Kolory sprawiają wrażenie nieco wyblakłych, ale na szczęście nie rzuca się to zbytnio w oczy. Robi wrażenie za to szybki i bardzo efektywny (w odległości ostrzenia około 5-6 centymetrów) tryb makro oraz całościowa ostrość fotografii. Gdyby szczegółów było więcej, jakość zdjęć można by było określić jako niezłą, a tak ujęcia są co najwyżej przeciętne.

Zdjęcia wykonane testowanym telefonem:

9 8 7

6 5 4

3 2 1

Jakością nie grzeszą też filmy. W tej półce cenowej nagrania o rozdzielczości HD są niedostępne, a standardem jest rozdzielczość VGA. Rozgraniczając ocenę klipów rejestrowanych przez Galaxy Trenda, powiem krótko: dostajemy całkiem niezłą szczegółowość obrazów – sporo lepszą niż w innych urządzeniach nagrywających w VGA – ale za to bardzo słabą jakość dźwięku. Zobaczcie zresztą sami.

Internet

Z globalną siecią możemy się łączyć dzięki modułowi pozwalającemu na pobieranie danych w technologii HSDPA 7,2 Mbps i wysyłanie za pomocą HSUPA 5,76 Mbps. Pełne HSPA to nawet w wyższej półce cenowej mimo wszystko rzadkość. Oprócz tego prędkość ogranicza infrastruktura operatorska i zasięg. WiFi w standardzie b/g/n również ciężko wykorzystać w pełni.
W Trendzie znalazły się dwie przeglądarki: standardowa aplikacja Androida oraz Google Chrome. Obie nie różnią się od siebie zbytnio ani działaniem, ani funkcjami. Brak dodatkowych opcji dołączonych do przeglądarki, które znalazły się chociażby w Fonepadzie. Tym oto sposobem (poza synchronizacją zakładek i zwiększoną ilością kart w Chrome) obie aplikacje działają identycznie. Czyli przeciętnie. Nie doświadczyłem nagłego zamknięcia aplikacji, ale przewijanie witryny odbywa się z niewielkimi skokami (co najlepsze – niezależnie od ilości otwartych kart). Na szczęście zoomowanie jest płynne, a filmy we Flashu odtwarzają się bez większych zakłóceń. Stabilność nie pozostawia nic do życzenia, szybkość już bardziej. W tej półce cenowej przeglądarki w niektórych urządzeniach potrafią działać żwawiej.

Screenshot_2013-09-02-12-17-37 Screenshot_2013-09-02-12-18-18 Screenshot_2013-09-02-12-23-26

Bateria

Energii smartfonowi dostarcza bateria o pojemności 1500 mAh. Nie jest to mała wartość, biorąc pod uwagę niewymagające ogromnej ilości prądu podzespoły. Szczęśliwie nic w tle nie drenuje nadmiernie baterii, więc czas pracy na pojedynczym ładowaniu zadowala. Używany do przeglądania Internetu, rozmów (w obu wypadkach około pół godziny na dobę) i słuchania muzyki na słuchawkach (ciut mniej niż godzina dziennie) smartfon trzeba było ładować co drugi wieczór. Oczywiście dodatkowe funkcje, takie jak router Wi-Fi, wyczerpują baterię błyskawicznie, ale używając smartfonu bardziej „standardowo”, nie ma co zbytnio narzekać na czas pracy.

Galaxy Trend w sieci Plus

Samsung Galaxy Trend jest jednym z polecanych telefonów w ofercie Plusa. Smartfon ten można zakupić w ofercie abonamentowej. Trenda możemy dostać już za złotówkę w abonamencie za 64,90 złotych miesięcznie (taryfa Masz Smartfon). W tej opcji dostajemy miesięcznie do wykorzystania 340 minut do wszystkich sieci. W taryfie Gadasz Trenda można dostać za 49 zł w abonamencie 84,90 złotych, tutaj jednak do wykorzystania jest aż 540 minut do wszystkich sieci. W obu ofertach dostępne są przez cały okres umowy nielimitowane połączenia w sieci Plus oraz bezpłatne pakiety internetowe – 200 MB (Gadasz) i 1 GB (Masz Smartfon).

Werdykt

Znaków zapytania po premierze Trenda było więcej niż dużo. Kolejni internauci znajdowali coraz to nowe wady Samsunga jeszcze przed premierą – choć faktycznie wielu z nich można było się obawiać. Zwykły LCD? Plastikowa, jak to u Samsunga, obudowa? Nijaka stylistyka? Nieaktualna wersja systemu? Jednordzeniowy procesor i odgrzewany układ graficzny? To nie ma prawa się udać. Po testach już wiem, że wyszło dużo lepiej, niż się spodziewałem.
Udało się wszystkie teorie znalezione „w internetach: skonfrontować z rzeczywistością. I wieloma rzeczami byłem pozytywnie zaskoczony. LCD nie wypala oczu i jest zaskakująco dobrej (oczywiście jak na zastosowaną technologię) jakości. Mocy obliczeniowej starcza nawet do nieco bardziej zaawansowanych zadań. Pozytywnie zaskakuje jakość muzyki i bateria. Gdyby to wszystko zapakować jednak w mniej rysującą się obudowę i dodać HD Voice… to zdecydowanie byłby to najlepszy telefon w tym przedziale cenowym. Większa szybkość? Za tą cenę i tak jest dobrze.

A skoro już o pieniądzach mowa – nowy egzemplarz da się kupić za około 500 zł. Cena jak na możliwości telefonu niewątpliwie bardzo atrakcyjna i porównywalna z konkurentami. LG L5 II to wydatek o 50 zł więcej, natomiast Huawei Y300 da się kupić za podobną kwotę, co Trenda. Każde z tych urządzeń ma pewne zalety i wady niedostępne u innych konkurentów, warto więc samemu dokonać wyboru po porównaniu.
Ogółem Trend bardzo przypadł mi do gustu. Modelowy przykład urządzenia z nisko-średniej półki i dobry dowód, iż za niewielką cenę można kupić telefon, którego możliwości są całkiem spore. Funkcje i sprzęt są z niewielkimi wyjątkami naprawdę dobrze dopracowane, telefon jest wygodny w używaniu i robi wrażenie na co dzień. Całkiem nieźle, jak na kolejny nijaki smartfon Samsunga. Moja ocena to 7 na 10 możliwych punktów.

Zalety:

  • bardzo dobra jakość muzyki
  • wygodna nakładka na system
  • zadowalająca szybkość działania
  • niezła bateria
  • wysoka jakość rozmów
  • bardzo dobry stosunek ceny do jakości
  • wysokiej rozdzielczości i dobrej jakości (w tej cenie) wyświetlacz

Wady:

  • szybko rysująca się pokrywa baterii
  • przeciętna jakość rejestrowanych zdjęć
  • niekiedy zbyt wolne działanie przeglądarki
  • brak HD Voice
  • brak czujnika oświetlenia

Autor: Jakub Stypułkowski

Dziękujemy firmie Polkomtel za użyczenie smartfonu do testów redakcyjnych.

Udostępnij

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x