Plus Blog

Oferta w Plusie, Telefony, Telekomunikacja, Testy Telefonów, LTE

Nasz test: Huawei Ascend P7

Nasz test: Huawei Ascend P7

Szczerze mówiąc, nigdy nie byłem sceptycznie nastawiony do produktów marki Huawei. Mogę się zgodzić, że początki podboju rynku europejskiego mieli ciężkie, głównie z powodu mniej udanych modeli. Aczkolwiek od tamtego czasu minęło już dobre kilka lat i oprócz tego, że Huawei zadomowił się w zdecydowanej większości krajów, to do tego oferuje coraz lepsze produkty. Dlatego też nie powinno dziwić, że ten dalekowschodni producent zdecydował się wprowadzić do swojej oferty telefony z górnej półki, bo właśnie taki jest testowany przez mnie Ascend P7. Poprzednik tego modelu , czyli P6 wywarł na mnie ogromne wrażenie, głównie za sprawą świetnego designu, płynności działania i bardzo rozsądnej ceny. A jak było tym razem z większym i mocniejszym P7? O tym dowiecie się, czytając test. Zapraszam do lektury!

Zestaw

Testowany smartfon nie został zapakowany w zwykłe pudełko ze ściąganym wieczkiem, ale w bardzo eleganckie białe opakowanie w rozmiarze kartki A5 i grubości około 3 centymetrów, z którego wysuwa się wkładkę mieszczącą telefon i wszystkie akcesoria. Do tego całe zostało pokryte drobną fakturą, a wszystkie oznaczenia zostały wykonane w kolorze złotym. Możecie mi wierzyć, że już po spojrzeniu na tak zapakowany telefon będziecie pewni, że macie do czynienia z produktem luksusowym. Po nacieszeniu oka pudełkiem przyjdzie nam je otworzyć poprzez wyciągnięcie wcześniej wspomnianej wkładki za pomocą kawałka materiałowego paska, który ma za zadanie ułatwić czynność rozpakowywania telefonu. Gdy już dostaniemy się do wnętrza, to na pierwszym planie widać telefon, który leży przepasany kawałkiem grubego papieru w celu zapewnienia jak największej ochrony. Drugi plan, czyli to co jest pod wkładką w której leży P7, to dwa różnych rozmiarów opakowania, z których pierwsze, mniejsze kryje w sobie: zestaw słuchawkowy, modułową ładowarkę oraz kabel USB, a drugie skrywa wszystkie bardziej i mniej potrzebne nam papierki oraz kluczyk do otwierania szufladek microSD oraz microSIM. Sposób zapakowania telefonu naprawdę powinien przypaść każdemu do gustu, aczkolwiek akcesoria już niekoniecznie. Kabel USB, służący również do ładowania jest według mnie o kilkanaście centymetrów za krótki, gdyż dość ciężko położyć podpięty do ładowarki telefon na biurku, zwłaszcza gdy macie dość wysokie biurko. Jednak to jest tylko taka mała doczepka z mojej strony i nie każdemu będzie to przeszkadzało. Problem jest jeszcze w innym miejscu – słuchawki. Gdy rozpakowywałem pudełko z akcesoriami, to byłem przekonany, że Huawei jeszcze mnie zaskoczy niezłej jakości słuchawkami dokanałowymi, ale w zamian tego mnie rozczarował zwykłym, kiepsko grającym modelem dousznym. Chociaż ja osobiście nigdy nie słucham muzyki z dołączonych do zestawu słuchawek, gdyż w zdecydowanej większości są one po prostu kiepskie, to jednak w opakowaniach tych droższych telefonów innych producentów ich jakość często przekraczała moje oczekiwania i przez te kilkanaście dni testów to właśnie takie słuchawki były moim przenośnym systemem audio. Szkoda, że w tym wypadku Huawei nie stanął na wysokości zadania, aczkolwiek jeśli lubicie muzykę na tyle, że na swoim telefonie macie dość pokaźną bibliotekę audio, to jestem niemal pewien, że w Waszej kolekcji znajduje się zestaw lepszych „grajków”, a słuchawkami dołączanymi do zestawu nie zawracacie sobie głowy. Natomiast dla tych, co zestawu słuchawkowego używają tylko i wyłącznie do rozmów, to ten dołączony do P7 spełni Wasze oczekiwania.

   sss
Pierwsze wrażenia

Huawei P7 na zdjęciach dość mocno zaintrygował mnie swoją stylistyką, jednakże gdy czegoś nie mam w ręku, a jedynie to widzę, to ciężko mi taką rzecz ocenić. Dlatego też swoją opinię o wyglądzie pozostawiłem aż do momentu pierwszego kontaktu z P7. Rozczarowania nie było, wręcz przeciwnie. Uważam, że smartfon ten jest jednym z najlepiej wyglądających na rynku i niczym nie odbiega od flagowców konkurencji, a nawet je przewyższa. Za każdym razem, gdy oglądam Huawei’a przyznaję, że zrobili kawał bardzo dobrej roboty. Zresztą zobaczcie sami.

20140818_152648
Przód urządzenia został w większości zagospodarowany przez 5” ekran o rozdzielczości 1920×1080 pikseli, który pokryty jest odpornym na zarysowania szkłem Gorilla Glass 3. Poniżej ekranu na około centymetrowej przestrzeni zostało umieszczone logo Huawei, zaś na takim samym skrawku od góry znajdziemy głośnik do rozmów i aż 8 Mpix przedni aparat!

20140818_152941
Tył P7 został wykonany w całości ze wzmacnianego szkła, a znajduje się na nim 13 Mpix oko głównego aparatu wraz z lampą błyskową, głośnik zewnętrzny oraz znaczek firmowy marki. Warto również zwrócić uwagę na mieniące się wzorki ukryte pod szkłem, które ujrzymy przy odpowiednim kącie padania światła.

20140818_152437
Z wyjątkiem zaokrąglonego dołu wykonanego z dobrej jakości plastiku reszta boków została zrobiona ze szczotkowanego aluminium i tworzy ostre kąty względem siebie i reszty obudowy. Na dole został centralnie umieszczony port microUSB i ledwie widoczny otwór mikrofonu, na górze świetnie wkomponowane złącze 3.5 mm Jack oraz otwór mikrofonu dodatkowego (służącego również do redukcji szumów).

20140818_15261020140818_152512                                
                                   
Na lewym boku oprócz anteny zasięgu nie znajdziemy absolutnie nic, zaś na prawym ponownie będziemy mogli dostrzec antenę, jednak tutaj Huawei postanowił umieścić również klawisz głosniej/ciszej, okrągły włącznik służący również do odblokowywania urządzenia i dwie szufladki, z których jedna z nich skrywa w sobie kartę microSD o maksymalnej pojemności 32 GB, a druga microSIM.

Z moją opinią na ten temat wyglądu postanowiłem się wstrzymać, aż do momentu kiedy obiektywnie pokażę Wam to urządzenia, więc skoro już to zrobiłem… P7 w moich oczach łączy w sobie stylistkę dwóch linii świetnie zaprojektowanych i wykonanych urządzeń. Mowa tu o iPhone 4/4s/5/5s oraz flagowych modelach producenta Sony, czyli wszystkich z przedrostkiem „Z”. Spójrzcie na zdjęcia powyżej i zobaczcie. Gładkie tafle szkła zastosowane z przodu i z tyłu bez najmniejszego zastanowienia powinny się każdemu kojarzyć ze wcześniej wspomnianymi Sony, natomiast gdy patrzymy na wszystkie pokryte aluminium boki Huawei to nie sposób ustrzec się porównań do telefonów Apple. Taka mieszanka po prostu nie mogła okazać się porażką, więc producent dołożył wszelkich starań, aby materiały z jakich P7 zostanie wykonany były najwyższej jakości i jak pomyślał, tak zrobił. Telefon nie tylko wygląda perfekcyjnie, ale za każdym razem gdy go podnoszę ze stołu, to poza designem właśnie jakość wykonania i spasowanie elementów sprawia, że chce się go używać. Muszę przyznać, jeśli kupuję jakąkolwiek rzecz, to nie tylko po to, żeby była, ale lubię czerpać przyjemność w trakcie jej używania, dlatego też telefon ten na swój sposób mnie oczarował. Pewnie zastanawiacie się czy obudowa tego telefonu ma jakieś wady. Nie wiem czy Was zaskoczę czy też nie, ale niestety jest jedna, poważna wada. Zarówno aluminiowe boki jak i szkło, którym został pokryte „plecki” urządzenia bardzo lubią łapać ryski, więc nawet pomimo niezwykle ostrożnego użytkowania będzie nam bardzo trudno ich uniknąć, dlatego warto pomyśleć o kupnie jakiegoś stylowego etui, bądź też zaopatrzeniu się we folię na tył. Dobrą wieścią jest to, że Gorilla Glass trzeciej generacji świetnie ochrania ekran przez co o jakiekolwiek zadrapanie na nim jest naprawdę trudno.

20140818_144220

Wyświetlacz

Ekran jaki znajdziemy w P7, został wykonany w zwykłej technologii LCD, która niestety nie cechuje się takim nasyceniem barw, jakie znamy z Amoledów Samsunga, ani też nie posiada głębi czerni na poziomie chociażby SuperLCD, o ClearBlack nie wspomnę. Aczkolwiek wszystkie powyższe narzekania znikają, kiedy nie masz jednocześnie w ręku P7 i jednego z telefonów wyposażonych we wcześniej wspomniane ekrany. Gdy zostajesz sam na sam z Huaweiem, to ekran naprawdę spełnia oczekiwania, które możesz przed nim postawić. Kąty widzenia są niemalże 180 stopniowe bez większego tracenia barw. Kolory, choć trochę mdłe, to i tak są niezłe, a widoczność w słońcu jest nienaganna. Tak samo jest jeśli chodzi o reakcję na dotyk, perfekcyjnie, aczkolwiek ślizg palca po ekranie mógłby być nieco gładszy, choć trudno to uznać za wadę, bo przecież każdy inaczej to odczuje. Warto spojrzeć też na ekran od strony technicznej, a ta prezentuje się następująco: 5” przekątnej, rozdzielczość FullHD i zagęszczenie 441 pikseli na cal, kontrast 800:1 i jasność na poziomie 450 nitów. Osobiście sam ekran ani mnie nie zachwycił, ani mnie nie rozczarował, zakwalifikowałbym go na poziomie średnio-wyższej półki.

20140818_144058

Interfejs

Po pierwszym uruchomieniu P7 i przejściu konfiguracji wstępnej naszym oczom ukazuje się minimalistyczny ekran blokady, na którym znajdziemy dokładną datę, szybki dostęp do aparatu oraz górną belkę powiadomień. Ciekawostką jest to, że jak przejedziemy palcem ku górze to pojawi się podręczne menu. Generalnie jest wszystko co powinno być, bez żadnych wodotrysków.

                    1 2

Obsługiwać cały telefon przyjdzie nam za pomocą autorskiej nakładki Huawei – Emotion UI. Nie wiem czy kiedykolwiek wcześniej mieliście z nią do czynienia, albo chociaż mogliście przez dłuższą chwilę z nią obcować, ale zapewniam Was – robi wrażenie. Tylko to nie jest wrażenie, które wywołuje opad szczęki podczas pojawiania się niepotrzebnych „fajerwerków” na ekranie. To wrażenie powstaje gdy patrzymy na prostotę i płaski styl całej nakładki. Huawei postawił na elegancki, minimalistyczny wygląd, a takiego czegoś często brakuje u konkurencji. Często pojawia się mnóstwo nie potrzebnych i spowalniających telefon rzeczy, tutaj po prostu tego nie uświadczymy i bardzo dobrze! W sumie w tej nakładce nawet nie ma wejścia do listy wszystkich aplikacji czy też jak kto woli, menu. Tutaj po prostu wszystko mamy umieszczone na ekranach startowych, których możemy mieć aż 9, zatem powinno wystarczyć na wszystkie nasze aplikacje. Przy opisywaniu wyglądu porównywałem P7 do produktów Apple i tutaj zrobię to ponownie. Nakładka Emotion bardzo przypomina system iOS, zarówno ułożeniem ikonek, jak i ich kwadratowym stylem. Oczywiście są różnice, bo być muszą, ale po głowie cały czas krąży myśl o pokrewieństwie tej nakładki z mobilnym systemem spod znaku nadgryzionego jabłka. Swoją drogą, zastanawiam się jakim cudem Apple jeszcze nie złożył pozwu o kopiowanie wyglądu swojego telefonu, w końcu powszechnie wiadomo, jak bardzo lubi to robić przeciwko Samsungowi : )

                       3 4

Dotychczas przykuwałem uwagę do wyglądu nakładki, a jak wiadomo poza nim liczy się również jej funkcjonalność i szybkość działania. Po kilkunastu dniach testów muszę przyznać, że P7 używa się bardzo przyjemnie. Wszystko w nim wydaje się być intuicyjne, a do tego producent dorzuca aplikacje, które nie śmiecą systemu, lecz pomagają użytkownikowi. Dlatego też dostajemy m.in.: Latarkę, Menadżer aplikacji, aplikację pogodową, instalator aplikacji, dyktafon, program do tworzenia kopii zapasowych oraz DLNA, służący do dzielenia plików między innych użytkowników sieci WiFi. Jednak to nie wszystko, ponieważ jest również kilka aplikacji zewnętrznych producentów, takich jak: Polaris Office 4.0 służący do otwierania dokumentów w prawie wszystkich formatach, Magic Tag do obsługi tagów NFC, Twitter oraz Bitcasa – odpowiednik DropBoxa.
Mi do gustu bardzo przypadły dwie konkretne aplikacje.

Screenshot_2014-08-19-12-40-39

Pierwszą z nich jest Menadżer telefonu, który nie tylko pozwala nam na optymalizację telefonu poprzez czyszczenie pamięci RAM, ROM oraz innych wszystkich niepotrzebnych i nieużywanych elementów, ale również ma takie funkcje jak: Ochrona przed nękaniem (blokowanie połączeń i wiadomości od ustawionych przez nas numerów), Oszczędzanie energii – wyłączenie bateriochłonnych funkcji oraz standardowego interfejsu na rzecz okrojonego z prostym, czarno białym menu, przez co czas pracy na baterii może wydłużyć się ponad 2-3 krotnie!

 Screenshot_2014-08-19-12-40-33

Drugą z nich jest aplikacja nazwana „Motywy” i jak łatwo się domyślić służy do zmieniania wyglądu nakładki naszego urządzenia. Możemy wybrać jeden z dziewięciu oficjalnych motywów i go dopasować pod siebie niemalże pod każdym kątem. Bezproblemowo można zmienić styl ikonek, styl czcionki, spersonalizować wszystkie dzwonki czy też pozmieniać tapety ekranu głównego i ekranu blokowania. Jednak jeśli to wciąż jest dla Was mało, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby pobrać nowe motywy z Internetu. Zatem jak sami widzicie, możliwości personalizacji P7 są przeogromne, a do tego zmiana wyglądu całego systemu zajmuje dosłownie tylko kilka kliknięć. Świetnie przemyślane, lubię to!

   huawei-ascend-p7-themes-gallery

Wydajność

Testowany telefon został wyposażony w czterordzeniowy procesor HiSilicon T910 o taktowaniu 1,8 GHz, grafikę Mali 450, 2 GB pamięci RAM, 16 GB pamięci wbudowanej (z możliwością rozszerzenia poprzez microSD do 32 GB). Taka specyfikacja zapowiada błyskawiczne działanie telefonu, jednak w rzeczywistości jest nieco inaczej. Pomimo naprawdę mocnych podzespołów P7 lubi czasami pomyśleć trochę dłużej niż powinien, a do tego niektóre rzeczy pojawiają się na ekranie z małym opóźnieniem. Pewnie myślicie, że jest to uciążliwe w codziennym użytkowaniu, w mojej ocenie wygląda to tak: jeśli przesiadasz się z czegoś naprawdę szybkiego, to zmianę na gorsze odczujesz, to jest pewne. Natomiast jeśli P7 ma zastąpić Wasz obecny model z niższej półki cenowej, to na drobne zacięcia nawet nie zwrócicie uwagi. Nie sposób zapomnieć o tym, że smartfon ten na rynku jest stosunkowo krótko, przez co producent jeszcze nie zoptymalizował go aż tak dobrze. Jestem prawie w 100% pewny, że najbliższa aktualizacja wyeliminuje spowolnienia, a przynajmniej ich większą część. Mówię tak w oparciu o własne doświadczenia. Miałem styczność z wieloma modelami na kilka dni po premierze i o ile pamięć mnie nie myli, to ani razu taki telefon nie był pozbawiony błędów, bugów, itd. Dopiero pierwsze aktualizacje wszystko stabilizowały i dlatego myślę, że w tym przypadku też tak będzie!
Jeśli chodzi o wydajność w grach, to jest naprawdę zadowalająco. Jedna z najbardziej wymagających gier na telefony – GT Racing 2 poza drobnymi lagami w menu działa płynnie, a reszta gier, które przewinęły mi się przez telefon śmigały bez najmniejszego zarzutu. Również odtwarzanie filmów w rozdzielczości FullHD nie jest dla P7 żadnym wyczynem. Zatem bez obaw można sobie zgrać jakiś dobry film w 1080p i jechać w daleką podróż 🙂

Screenshot_2014-08-07-16-42-14
Mam też coś dla miłośników (niemiarodajnych) cyferek 🙂

Screenshot_2014-08-07-16-50-22

Halo, słyszysz mnie?

Tak, i to bardzo dobrze. Taka powinna być odpowiedź zarówno naszego rozmówcy na to pytanie, jak i nasza. Jakość połączenia w testowanym telefonie stoi na bardzo wysokim poziomie i nie powinniśmy mieć absolutnie żadnych powodów do narzekań. Głośnik do rozmów jest donośny, odpowiednio głośny i nie uświadczymy w nim nieprzyjemnych trzasków i świstów. Nawet podczas przechadzki po mieście rozmowa przez P7 nie jest problemem. Wszystko słychać wyraźnie, a mikrofon wraz z redukcją szumów działają tak dobrze, że nasz rozmówca nie będzie prosił nas o powtórzenie wcześniej wypowiedzianych przez nas słów.
Równie dobrze ma się sprawa z organizacją kontaktów i dialerem w telefonie. Wszystko jest utrzymane jak cała nakładka w stylu minimalistycznym, przez co bez żadnego problemu każdy się tutaj odnajdzie. Nawet jeśli wcześniej nie miał do czynienia z platformą Android.

Screenshot_2014-08-19-12-39-10
Wprowadzanie tekstu, wiadomości oraz e-mail

Obsługa wiadomości jest tak samo banalna jak organizacja kontaktów, zatem nie sprawia żadnych problemów. Tekst przyjdzie nam wprowadzać za pomocą tradycyjnej klawiatury QWERTY, ale oprócz zwykłego stukania Huawei zainstalował również aplikację SWYPE i chociaż jest już ona obecna na rynku od kilku lat, to według mnie nadal się świetnie sprawdza i jest moim ulubionym sposobem wprowadzania tekstu. Jednakże, jeśli wolicie tradycyjne stukanie, to musicie uważać na słownik, gdyż ten lubi sobie dobierać słowa zupełnie niezwiązane z tymi, które chcielibyśmy ujrzeć na ekranie. Nie zabrakło tu również głosowego pisania SMS, które wydaje się być z roku na rok coraz bardziej dopracowane, chociaż według mnie idealna ta funkcja jeszcze nie jest, przez co warto ograniczyć „mówione” SMS do prostych zdań, z którymi telefon sobie poradzi. Na uwagę zasługuje możliwość zeskalowania klawiatury w pionie i w poziomie, co pozwoli nam dopasować idealny rozmiar dla siebie. Wiadomo, że często przesiadki z jednego telefonu na drugi skutkują co najmniej kilkudniowym „uczeniem się pisania”, możliwość skalowania rozmiaru klawiatury pozwala skrócić tą naukę do absolutnego minimum.

Screenshot_2014-08-19-12-40-02

Pre-instalowany klient poczty E-Mail w P7 spełnia swoją rolę znakomicie, mamy możliwość dodania naszych kont pocztowych, a ich obsługa tak jak w przypadku wielu innych podstawowych funkcji tego telefonu jest banalna.

Screenshot_2014-08-18-11-37-24

Łączność i Internet

Jak na flagowy smartfon przystało, Huawei został wyposażony w prawie wszystkie moduły łączności, na które składają się między innymi: karta WiFi w standardzie /b/g/n, moduł LTE, GPS wraz z A-GPS, NFC, Bluetooth v 4.0. Jak widać, jest tego naprawdę sporo, ale zabrakło mi tutaj portu podczerwieni, który coraz częściej pojawia się w najnowszych telefonach i pozwala chociażby na obsługę telewizora/dekodera zamiast tradycyjnego pilota. Poza tym nie mam zastrzeżeń co do wyposażenia w moduły, ale dużo ważniejszą kwestią jest to, jak wszystko wygląda w praktyce?
Bez owijania w bawełnę – naprawdę dobrze. Przez 14 dniowy okres testów P7 ani razu mnie nie zawiódł w kwestii zasięgu. Zarówno komórkowego, jak i LTE oraz WiFi. Dla przykładu, tam gdzie w swoim Nexusie 4 miałem 2 kreski zasięgu, P7 bezproblemowo osiągał 3 (mowa o 4 stopniowej skali). W kwestii zasięgów testowany telefon bez problemu może równać się z dużo droższym Samsungiem Galaxy S5, z którym miałem go okazję nieco skonfrontować.

Jeśli zdecydujecie się na kupno P7, to Internet przyjdzie Wam przeglądać za pomocą wbudowanej przeglądarki o nazwie „Internet”, bądź też znanej już z każdego Androida aplikacji „Chrome”. Obie działają nieźle, aczkolwiek mam wrażenie, że Huawei czasami nie jest w stanie obsłużyć w szybkim tempie większych stron. Przez co nawet przy maksymalnym zasięgu (WiFi, LTE) telefon potrzebuje chwili zastanowienia zanim pokaże nam włączoną uprzednio stronę. Nie najlepiej wygląda też przeskakiwanie między kartami gdy mamy ich otwartych ponad 5-6. Animacje wydają się być chropowate, a czas na załadowanie kolejnej strony jeszcze trochę się wydłuża. Od razu mówię, że nie są to zbyt długie „zamyślenia” telefonu i pewnie wielu osobom nie będzie to w ogóle przeszkadzało, aczkolwiek uważam, że powinno być nieco szybciej. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z flagowcem.

   Screenshot_2014-08-19-12-38-44

Mistrz selfie?

To idealne określenie dla tego telefonu. Aż 8 Mpix przednia kamerka pozwala na robienie zdjęć w maksymalnej rozdzielczości 3264×2448, zachowując przy tym naprawdę dobrą jakość. To nie koniec niespodzianek, jeśli chodzi o przedni aparat, ponieważ pozwala on nagrywać filmy w rozdzielczości FullHD i podobnie jak w przypadku zdjęć, również dostaniemy tutaj niezłą jakość materiału. Wiele osób w ogóle nie zwróci uwagi na ten przedni aparat, ale wydaje mi się on idealny dla osób, które uwielbiają robić jakże to już popularne selfie oraz dla tych, którzy prowadzą kanały (zwłaszcza vlogi) na YouTube, nagrywają jakieś własne materiały, itp. W końcu możliwość nagrywania w FullHD za pomocą przedniego obiektywu nie zdarza się zbyt często – dlatego też warto na to zwrócić uwagę. Przy włączonym przednim aparacie Huawei pozwala na nałożenie kilku filtrów, zrobienie panoramy, upiększanie zdjęcia, a w zasadzie osoby, która się w danym momencie znajduje w obiektywie – polega to na tym, że możemy ustawić w 10-cio stopniowej skali jak bardzo nasza twarz zostanie wygładzona i nienaturalnie upiększona. Oprócz tego możemy zrobić zdjęcie z notatką głosową (po zrobieniu zdjęcia przez 10 sekund jest jeszcze włączony dyktafon), nałożyć jeden z wielu dostępnych znaków wodnych oraz włączyć sterowanie dźwiękiem, które odpowiada za zrobienie zdjęcia gdy siła naszego głosu przekroczy dany poziom. Niestety mikrofon jest tak czule ustawiony przy tej funkcji, że po włączeniu jej w bardziej zatłoczonym miejscu zdjęcia będą się wykonywały na okrągło. Sprawdzi się to tylko w jakimś zaciszu, gdy nie ma kogo poprosić o zrobienie zdjęcia (funkcja dostępna również w tylnim aparacie).
Pierwszy raz zacząłem opisywać aparat w telefonie zaczynając od tego słabszego, dlatego teraz przyszła kolej na 13 Mpix matrycę, którą znajdziemy z tyłu. Po kilkudziesięciu zdjęciach i paru nagraniach FullHD muszę niestety stwierdzić, że nie jest najlepiej. Główny aparat często potrzebuje aż kilku sekund na wyostrzenie obrazu, a punktowe ustawianie ostrości za pomocą klikania w ekran działa tak, jakby go w ogóle nie było, choć same zdjęcia wychodzą naprawdę różnie. Bywają te naprawdę niezłe, bez większych ilości szumów, itd., a są i takie, które wyglądają na co najwyżej średnie 5 Mpix. Oczywiście jest to kwestia warunków oświetleniowych, odległości od przedmiotu jak i od tego, czy jest to obiekt w ruchu czy też statyczny. Ale jak wiadomo, są to podstawowe kryteria przy robieniu zdjęć. Całą sprawę poprawia nieco funkcja HDR lub włączenie trybu Inteligentnego, chociaż nawet po zastosowaniu takich rozwiązań fotografie nie zachwycają. Dla odmiany na pochwałę zasługuje lampa LED, która jest na tyle mocna, że bezproblemowo radzi sobie z doświetlaniem fotografowanych rzeczy, nawet przy niskim poziomie światła. Wcześniej wspomniałem również o nagraniach FullHD i sprawa ma się tutaj dokładnie tak samo jak w przypadku zdjęć. Słabe jest łapanie ostrości, a do tego i dźwięk jest zakłócony różnymi szumami.
Gdy robimy zdjęcia głównym aparatem, to oprócz wszystkich funkcji wymienionych przy opisie przedniego aparatu, HDR oraz trybu inteligentnego dostajemy jeszcze „Najlepsze ujęcie” – aparat robi 10 zdjęć w szybkim tempie, po czym pozwala nam zachować te najlepsze. Przydatna sprawa, gdy fotografujemy obiekt w ruchu.
Nie spodziewałem się, że 13 Mpix tylna matryca mnie zawiedzie i pomimo tego, że zdjęcia nie są karygodnie złe, to oczekiwałem czegoś znacznie lepszego. Odnoszę nieodparte wrażenie, że przedni aparat jest potrafi „pstryknąć” lepsze zdjęcie niż główny. Dziwna sprawa…
Chociaż jest jeszcze deska ratunku dla P7 , jednakże zależy ona tylko i wyłącznie od producenta. Wcześniej pisałem o tym, że telefony, które są nowe na rynku często mają różnorakie niedociągnięcia i temu podobne sprawy. Czasami zdarza się również, że aparat wymaga aktualizacji sterownika, a po takim zabiegu jest już o niebo lepiej. Szczerze mówiąc liczę po cichu na to, że tak się stanie, ponieważ ten flagowiec naprawdę zasługuje na wykonywanie lepszych zdjęć…
Poniżej możecie zobaczyć kilka fotografii wykonanych P7 z czego ostatnie zostało zrobione przednią kamerką 🙂

                              IMG_20140806_170017 IMG_20140806_192043 IMG_20140806_192131

                              IMG_20140819_125902 IMG_20140819_125918 IMG_20140819_125910

                                                                                 IMG_20140819_125944

Odtwarzacz MP3

Muzyki na co dzień słucham naprawdę dużo. Jak tylko gdzieś jadę w roli pasażera, to zawsze mam przy sobie słuchawki i telefon, który służy mi za mój odtwarzacz MP3. O słuchawkach do zestawu pisałem już na początku i nie zamierzam dłużej się nad nimi rozwodzić, ale test jakości odtwarzanego dźwięku przeprowadziłem na dwóch modelach słuchawek. Dokanałowe Panasonic HJE 125 oraz nauszne AKG K518 DJ. Nie będę się rozpisywał jakiej jakości są to słuchawki, ale z pewnością deklasują co najmniej 98% słuchawek dołączanych do telefonów. W każdym bądź razie, odtwarzacz MP3 w P7 jest nieźle rozbudowany pod względem segregowania naszej biblioteki. Dlatego też bez problemu możemy sobie znaleźć nasz ulubiony utwór poprzez wyszukiwania konkretnych zespołów/albumów/pojedynczych singli. Możemy również dopasować naszą muzykę pod kątem jej charakteru, aczkolwiek ta funkcja nie zawsze działa najlepiej i te kawałki, które ewidentnie pasują do Pogodnej trafiają do Smutnej. Ekran odtwarzanego utworu jest po prostu klasyczny i nie znajdziemy w nim jakiś zbędnych elementów. Na sam koniec zostawiłem jakość dźwięku zarówno z głośnika jak i na wcześniej wspomnianych modelach słuchawek.

                      Screenshot_2014-08-19-12-41-28 Screenshot_2014-08-19-12-41-43

Głośnik – z pewnością nie zachwyca, ale też nie jest powodem do wielkich narzekań. Dźwięk wydobywający się z niego jest płytki, a przy słuchaniu muzyki przez dłuższy czas – męczący. Jednakże do niezbyt długich YouTube’owych filmów sprawdzi się wyśmienicie.
Po wpięciu do telefonu naszych ulubionych słuchawek bez problemu możemy się rozkoszować jakością dźwięku, P7 bez problemu napędza HJE 125 jak i AKG K518. Generalnie nie mam większych zastrzeżeń poza tym, że mogłoby być trochę głośniej. Skoro jesteśmy przy temacie słuchawek to serdecznie polecam przeczytać artykuł Kuby właśnie o nich! Link znajdziecie, klikając tutaj!

Bateria

Ogniwo o pojemności 2500 mAh naprawdę potrafi zadowolić swoją wytrzymałością. Nawet intensywne używanie P7 nie jest w stanie rozładować telefonu w trakcie nawet 10-godzinnej dniówki. Jeśli nieco ograniczymy się i nie będziemy włączać niepotrzebnych i zasobożernych aplikacji, to wydłużymy czas pracy do co najmniej dwóch dni. Często też zdarzają się sytuacje, że po prostu nie mamy dostępu do ładowarki, a pomimo maksymalnego ograniczenia użytkowania telefonu i tak % baterii ciągle spada. Dlatego też niezastąpiony będzie tutaj tryb maksymalnego oszczędzania energii, który opisywałem w akapicie „Interfejs”.

  Screenshot_2014-08-19-12-41-05

Podsumowanie

P7 przez 14 dniowy okres testów zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Jest to jeden z najbardziej interesujących smartfonów, jakie testowałem. Szczerze mówiąc, nie bałem się marki Huawei jak wspomniałem na wstępie, ale nie wiedziałem też czego mogę spodziewać. Na szczęście nie przeżyłem żadnego wielkiego rozczarowania, a to skutkowało tym, że z „Pe-siódemką” ciężko było mi się rozstać. Nie skłamię, jeśli powiem, że najbardziej urzekł mnie design całego urządzenia i tak po głębszym przemyśleniu ląduje w moim TOP 3 najlepiej wyglądających i wykonanych smartfonów, jakie miałem okazję testować. Ale czy ląduje też w TOP 3, jeśli chodzi o resztę funkcji? Poza nakładką, która również bardzo mi przypadła do gustu, to niestety nie, ale P7 jest nadal telefonem godnym polecenia i z pewnością nie zawiedziecie się, gdy kupicie go na własność!

P7 możecie zakupić w ofercie Plusa dla klientów indywidualnych oraz dla firm. Warto pamiętać, że jeśli cena urządzenia w Waszym abonamencie wykracza nieco poza budżet jaki chcielibyście przeznaczyć na telefon, to możecie go bezproblemowo kupić na raty! Link do sklepu:
Sklep internetowy sieci Plus

Zalety:
-Genialny design i świetne wykonanie
-Jakość użytych materiałów
-Świetna, intuicyjna nakładka
-8 Mpix przedni aparat
-Przemyślane aplikacje dodane od producenta
-Czas pracy na baterii
-Jakość połączeń

Wady:
-Łatwo rysująca się tylna obudowa
-13 Mpix nie zachwyca
-Drobne zacięcia przy codziennym użytkowaniu
-Średniej jakości głośnik
-Wyświetlacz mógłby mieć bardziej żywe kolory

Udostępnij

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x