Dzisiejsze łącza bezprzewodowe pozwalają na dostęp do Internetu z prędkością dochodzącą do kilkudziesięciu megabitów na sekundę. A jak było kiedyś?
Początki mobilnego internetu, to technologia CSD (Circuit Switched Data). Z dzisiejszej perspektywy to bardzo proste i powolne rozwiązanie. Umożliwiała ona na transmisję danych od i do użytkownika z prędkością zaledwie 9,6 kb/s. Użytkownicy płacili za czas połączenia z Siecią, co przy tak wolnym łączu było zdecydowanie nieefektywnym rozwiązaniem. Rozwinięciem tego standardu była technologia HSCSD (High Speed Circuit Switched Data), w której poprawiono kodowanie. Dzięki temu użytkownik mógł odbierać dane z maksymalną prędkością 57,6 kb/s, a nadawać z prędkością 14,4 kb/s. Nada pozostał model rozliczeniowy znany z modemów: płaciło się za czas spędzony on-line.
Prawdziwym przełomem było wprowadzenie technologii GPRS (General Packet Radio Service). Korzystała ona nadal z infrastruktury sieci GSM (te same nadajniki) i polegała na modyfikacji oprogramowania. GPRS jest trochę szybszy od HSCSD, pozwala uzyskiwać prędkości rzędu 30-80 kb/s. Jednak prawdziwą rewolucją był nowy sposób rozliczania – użytkownik zaczął płacić tylko za ilość ściągniętych i wysłanych danych. Rozwinięciem technologii GPRS jest technologia EDGE (Enhanced Data rates for GSM Evolution), która pozwala na osiągnięcie prędkości ściągania danych z prędkością nawe 236,8 kb/s. Aby uzyskać taką prędkość należy wgrać nowe oprogramowanie do sieci GSM. W Polsce GPRS występuje praktycznie tylko w wersji EDGE.
Prawdziwą rewolucją było przejście na sieć trzeciej generacji (3G), która w Europie jest realizowana w technologii UMTS (Universal Mobile Telecommunications System). UMTS to sieć, która wymaga innej infrastruktury – operatorzy wydali setki milionów dolarów na postawienie nowych stacji bazowych, a klienci musieli kupić nowe telefony. Na rynku pojawiły się też urządzenia wpinane do laptopów czy komputerów stacjonarnych pozwalające wykorzystać nową technologię do łączenia się z Internetem.
Technologia UMTS rozwinęła się już wielu rozwinięć, które wykorzystują jej infrastrukturę i dzięki coraz bardziej skomplikowanemu oprogramowaniu pozwalają na jeszcze szybsze przesyłanie danych. Bardzo szybko na rynku pojawiła się technologia HSDPA (High Speed Downlink Packet Access), która pozwala na szybsze ściąganie danych. Standard ten pozwala na transfer do użytkownika z prędkością nawet do 21 Mb/s (w zależności od wersji).
Wkrótce inżynierowie wpadli na pomysł, że skoro można przyspieszyć ściąganie, to przydałoby się przyspieszyć też wysyłanie danych przez użytkowników. Tak powstała technologia HSUPA (High Speed Uplink Packet Access) – pozwala ona na transfer do sieci z prędkością nawet 5,76 Mb/s.
Sieci komórkowe, w których są wdrożone obie technologie, czyli HSDPA pozwalająca na szybkie ściąganie i HSUPA, która pozwala na szybkie wysyłanie danych od użytkownika, nazywają się sieciami HSPA (High Speed Packet Access). Jeżeli użyto najnowszych wersji technologii, czyli pozwalających na ściąganie danych z prędkością 21 Mb/s i wysyłanie z maksymalną prędkością 5,76 Mb/s mamy do czynienia z siecią HSPA+.
A jak będziemy łączyć się bezprzewodowo z Siecią za parę lat? Wkrótce napiszemy o tym w drugiej części artykułu pt. „Mobilny Internet: co będzie (cz.2)”.
Wpis pochodzi z bloga Mobilny internet, którego Partnerem jest iPlus – Zapraszamy do czytania