Nie tak dawno świat obiegła wiadomość o wybuchającym Samsungu Galaxy S III. Na właścicieli tego modelu padł blady strach. Sprzęt rzecz nabyta, ale nosząc wybuchający telefon w kieszeni można utracić rzeczy których kupić nie można. Samsung więc stanął na wysokości zadania, we współpracy z pewną instytucją badającą przyczyny pożarów w UK przebadał trefny egzemplarz bardzo dokładnie. Rezultaty owych badań są niezwykle ciekawe..
Chyba każdy już słyszał historię o wybuchu/samozapłonie telefonu po umieszczeniu go w uchwycie samochodowym. Historia piękna, wzruszająca i…. zmyślona. W wyniku przeprowadzonych ekspertyz okazuje się, że uchwyt samochodowy był tak na prawdę mikrofalówką. Sam „poszkodowany” z resztą się do tego przyznał. Po wykasowaniu z forum jego historii zostawił lakoniczną informację w której stwierdził, że zgłoszenie awarii z winy producenta nastąpiło przez „pomyłkę”, a tak naprawdę to znajomi próbowali naprawić mu telefon w kuchence mikrofalowej po zalaniu go wodą. Ciekawe czy historia o samochodzie też jest efektem „pomyłki”? Aż strach pomyśleć jak będzie wyglądała jego przyszłość jeśli Samsung go pozwie.
Źródło: frazpc, ENGADGET