Ostatnie dni na rynku telekomunikacyjnym były bardzo gorące. Wydarzyło się wiele, między innymi Grupa TP opublikowała swoje wyniki i prognozy finansowe na rok 2013, co wywołało spore zamieszanie na giełdzie (cena akcji TP w kulminacyjnym momencie spadła aż o 40%!; do tej pory widać wyraźne spadki na giełdzie), ale wisienką na torcie było ogłoszenie długo wyczekiwanych wyników przetargu na częstotliwość 1800 MHz przez UKE. Na częstotliwości liczyły następujące spółki: Polkomtel (Plus), Centertel (Orange), PTC (T-Mobile), P4 (Play) oraz Sferia i Emitel. Do podziału było 5 paczek częstotliwości. Jak można było się domyślić, zwyciężył P4 – operator sieci Play oraz PTC – operator sieci T-Mobile. To właśnie ci operatorzy zaoferują niebawem ofertę mobilnego Internetu w technologii LTE, a więc oznacza to nic innego, jak rewolucję w mobilnym dostępie do Internetu.
Gwoli przypomnienia, poszczególni operatorzy złożyli następującą ilość ofert w organizowanym przez UKE przetargu na 1800 MHz:
- Polkomtel Sp. z o.o. (2 oferty) ,
- Polska Telefonia Cyfrowa S.A. (3 oferty),
- Polska Telefonia Komórkowa Centertel Sp. z o.o. (3 oferty),
- P4 Sp. z o.o. (3 oferty),
- EmiTel Sp. z o.o. (3 oferty),
- Sferia S.A. (2 oferty).
Co będzie decydowało o rozstrzygnięciu przetargu?
- zachowanie warunków konkurencji przez uczestnika przetargu,
- wysokość kwoty zadeklarowanej przez uczestnika przetargu,
- wiarygodność finansowa uczestnika przetargu.
W dniu wczorajszym Urząd Komunikacji Elektronicznej poinformował, że w przetargu zwyciężyły wszystkie trzy oferty złożone przez P4, operatora marki Play oraz dwie, złożone przez PTC, czyli T-Mobile. A więc zgodnie z postanowieniami, Play za zwycięskie częstotliwości zapłaci niespełna 500 mln złotych, natomiast T-Mobile lekko ponad 450 mln złotych. Wiele osób na forach internetowych wątpiło, że Play weźmie wszystkie paczki częstotliwości, które wygrał. Chwilę później rzecznik prasowy Orange, Wojciech Jabłczyński napisał na swoim blogu:
Poznaliśmy wyniki przetargu UKE na pięć bloków pasma 1800 MHz. Nie jestem zaskoczony wynikami, a teraz najbardziej ciekawi mnie, czy Play wyłoży zadeklarowane pół miliarda zł za wszystkie trzy bloki, a T-Mobile drugie pół miliarda za dwa. Duże kwoty do dźwignięcia, a wojna cenowa w pełni. Dlatego, chociaż Orange nie otrzymało nic, to i tak złożymy pięć wniosków o rezerwację poszczególnych bloków. Zrobimy tak, ponieważ umożliwia nam to ewentualne uzyskanie rezerwacji w przypadku, gdyby inna firma, wyłoniona w przetargu nie złożyła wniosku albo nie wpłaciła zadeklarowanej kwoty. Nasza oferta, jest pierwszą w kolejce, która nie została wybrana, dlatego jest szansa gdyby któryś z naszych konkurentów jednak przeszarżował. Jeden blok częstotliwści 1800 MHz przydałby się nam, by poprawić zasięg, ale zarazem nie jest absolutnie niezbędny. Strategiczne dopiero wykorzystanie optymalnej kombinacji zasobów częstotliwości z zakresów 800 MHz, 900 MHz, 1800 MHz, 2100 MHz i 2600 MHz, idelanie służy do rozwoju szybkiego dostępu do Internetu w technologiach UMTS oraz w przyszłości LTE. Nasz cel na teraz to dalszy rozwój zasięgu HSPA+ DC umożliwiający świadczenie usług o przepływności do 42 Mb/s, kontynuowanie prac NetWorks!, a pod koniec tego uzyskanie na aukcji częstotliwości z zakresu 800 MHz i 2600 MHz.
A więc nowa strategia Orange to liczenie na to, że jednak (w domyśle) Play zrezygnuje z choćby jednego bloku częstotliwości, które ewentualnie dostałby Centertel, bo ich oferta zajęła 6. miejsce. Tutaj potwierdza się kolejna rzecz, że cała grupa TP szuka oszczędności wszędzie, gdzie się tylko da, a całą swoją przyszłość opierają na przedsięwzięciu pokrycia jak największej liczby mieszkańców kraju zasięgiem UMTS 900 MHz, które ma powstać przy współpracy z T-Mobile. Kryzys kryzysem, ale czy aby na pewno warto było przyoszczędzić takie pieniądze, które mogłyby spowodować pomarańczową rewolucję na rynku i jednocześnie ogromny wzrost klientów? Według mnie warto wydać kilkaset milionów złotych, które na pewno w niedługim czasie zostaną podwojone, bo rynek Internetu LTE w Polsce jest bardzo atrakcyjny, śmiem twierdzić, że to teraz jest najlepsze miejsce do popisu w postaci zaoferowania rewolucyjnej oferty Internetu z dużymi limitami danych (lub nawet dalej: bez limitu przesytu danych), która na pewno za chwilę zostanie wypełnione przez fioletowego operatora.
Jaka była reakcja sieci Play na wynik przetargu? Jak się spodziewałem, tak się nie stało i kilka godzin po ogłoszeniu przetargu rzecznik prasowy Play, Marcin Gruszka potwierdził, że Play „bierze” wszystkie paczki częstotliwości, nie kryjąc radości z takich a nie innych wyników ogłoszonych przez UKE.
W obecnej chwili, w Polsce Internet LTE dostępny jest tylko w Plusie (do którego można śmiało zaliczyć Cyfrowy Polsat), a najwięcej w ostatnim czasie nie przybywa osób kupujących oferty głosowe, lecz właśnie taryfy z transmisją danych. To oznacza, że w tej chwili mamy w Polsce monopol, gdyż na rynku brakuje prawdziwej konkurencji oligopolowej. W tej chwili konkurują dwaj operatorzy, ale czy to jest prawdziwa konkurencja? Z pewnością nie, to jest doskonały przykład sztucznej konkurencji. A więc nadciąga rewolucja…
Play jako jedyny operator w Polsce, najsprytniej kombinuje ze swoimi ofertami, czyniąc je bezdyskusyjnie najbardziej atrakcyjnymi. Jeśli nie jest tak w rzeczywistości, to nawet dobry marketing sprawia, że patrząc na reklamy, mamy właśnie takie wrażenie. W ostatnich dniach pojawiła się nowa oferta tego operatora, polegająca na tym, że w średniej taryfie (a dokładniej do 50 złotych) możemy przeglądać strony WWW bez limitu danych. Śmiało mogę powiedzieć, że to jest zapowiedź rewolucji mobilnego Internetu w Polsce, która niebawem nastąpi. Myślę, że Play będzie się starał o to, aby ich oferta LTE powstała w błyskawicznym tempie. I zapewne się tak stanie.
Jaką ofertę może zaoferować? Przeczuwam, że będzie oferta, w której będzie można pobierać dane (a więc nie tylko przeglądać strony), ale dostaniemy całkowicie nielimitowany dostęp do Internetu, włącznie z możliwością pobierania plików bez limitu… Ale patrząc na obecną ofertę Play Online, spodziewam się ograniczeń prędkości. W takiej taryfie liczyłbym na maksymalną prędkość rzędu 6, góra 10 Mbps, w innym przypadku grozi to tym, że sieć będzie całkowicie „zapchana”, jak to miało miejsce przez długi czas przy starcie HSDPA. Rozwiązano to właśnie limitami prędkości.
Dlaczego uważam, że możemy się spodziewać taryf bez limitu przesyłanych danych? Ponieważ zaoferowanie pakietu rzędu 100 GB i tak przez niewielką ilość osób zostanie wykorzystane, a nawet przeciętny użytkownik Internetu, który miesięcznie zużywa do 5 GB, nie znający się na informatyce, prędzej kupi właśnie taką, nielimitowaną ofertę. Na tym polega siła reklamy. Warto też wspomnieć o zasięgu, który zapewne w przypadku LTE będzie obejmował na samym początku największe miasta, a dalszej rozbudowy nie spodziewałbym się tak gwałtownie. Miejsca w których obecnie nie ma nawet UMTS 900, zapewne nie zostaną pokryte LTE Play w przeciągu najbliższych lat, jeśli w ogóle. To wszystko ze względu na koszty, które są ogromne w przypadku budowania infrastruktury, a jak można zauważyć, Play inwestuje tylko tam, gdzie to im się po prostu opłaca.
Co z T-Mobile? Myślę, że u nich start LTE odbędzie się z małym opóźnieniem i bez fajerwerków, gdyż patrząc na postępy prac spółki NetworkS!, wszystkie siły ludzkie, jak i finansowe zapewne skupiają się na tym przedsięwzięciu, aby za ponad rok zaoferować UMTS 900 DC+ (czyli do 42 Mbps) w praktycznie całym kraju, wspólnie z siecią Orange.
Ostatnia kwestią, którą chciałbym poruszyć, to Polkomtel. Cóż to się stanie z obecnym liderem LTE? A w zasadzie jedynym operatorem, który tę technologię oferuje komercyjnie… Są dwa wyjścia, albo błyskawiczna odpowiedź na przełomową odpowiedź Play (czego się nie spodziewam, bo Polkomtel wydał sporo pieniędzy na infrastrukturę – na chwilę obecną pokrycie kraju wynosi ponad 50%), albo stopniowe powiększanie limitu danych (bez wprowadzania ograniczenia prędkości ściągania danych) i liczenie na to, że klienci obecnego lidera LTE docenią ich za to, że operator ten zainwestował w ich niewielką miejscowość i skorzystają właśnie z oferty tego operatora.
Podsumowując, spodziewam się rewolucji, ale ta rewolucja będzie w postaci taryf, cenników, wspierana mediami i skorzystają na tym najbardziej osoby mieszkające w dużych miastach, lecz osoby mieszkające poza największymi okręgami skorzystają tylko na lepszej ofercie Plusa, która zapewne pod presją konkurencji będzie oferowała coraz większe limity danych. Ciężko jest mi przewidzieć strategię T-Mobile, ale wszystkie znaki na niebie wskazują na tym, że jednak priorytetem dla nich będzie spółka NetworkS!, aby zapewnić praktycznie wszystkim HSPA+ DC. De facto, za jakiś czas, to właśnie T-Mobile może być największym konkurentem Polkomtelu, oczywiście na terenach mniej zurbanizowanych. To właśnie pod znakiem mobilnego Internetu w technologii LTE zapisze się w historii rok 2013, a także spodziewam się rozpowszechnienia się smartfonów z LTE, które za kilka lat będą u nas powszechne, niczym słuchawki z 3G i to głównie za sprawą sieci Plus, bo w Play na razie nie spodziewałbym się wprowadzenia smartfonów LTE, z którego będzie można swobodnie zadzwonić. Miejmy też nadzieję, że Plus nie podda się w walce na rynku i pozostanie liderem LTE nie tylko w świadomości konsumentów (jak czytałem w dzisiejszej wiadomości z biura prasowego tej sieci), ale wszelkie statystyki będą to potwierdzać.