Nie lubię polityki i trzymam się od niej z daleka. To co dziś przeczytałem na portalu media2 nieco mnie zbulwersowało. Postanowiłem przedstawić Wam oba artykuły dotyczące procederów zaistniałych za rządów PiS. Ocenę pozostawiam jak zwykle Wam drodzy czytelnicy.
Artykuły pochodzące z portalu media2.pl:
Służby pobierają dane bez wiedzy operatorów
Opisując kontrolowanie telefonicznych billingów dziennikarzy przez służby specjalne za czasów PiS, Gazeta Wyborcza ujawniła także inny problem – brak kontroli operatorów nad danymi, które pozyskują służby specjalne.
Przy okazji informacji na temat inwigilacji dziennikarzy Gazeta Wyborcza ujawniła inny, niepokojący proceder, który dotyczy wszystkich osób korzystających z telefonów – operatorzy telekomunikacyjni nie mają żadnej kontroli nad tym, jakie telefoniczne dane o nas pozyskują z ich baz danych służby specjalne.
Jak zauważa Gazeta, rozporządzenie Rady Ministrów z września 2005 roku nakazuje operatorom telekomunikacyjnym udostępniać „ABW i Policji system zapewniający niezależny dostęp do treści przekazu telekomunikacyjnego”. To oznacza, że służby mają otwarty dostęp do telefonicznych baz danych, bez udziału operatora. Mało tego służby specjalne, także bez wiedzy operatora, mogą podłączać się np. do studzienek telefonicznych i podsłuchiwać nasze rozmowy.
Za czasów PiS śledzono dziennikarzy
Służby specjalne za czasów rządów PiS zajmowały się inwigilowaniem dziennikarzy – wynika z materiałów do których dotarła Gazeta Wyborcza. Na liście „podsłuchiwanych” znaleźli się znani dziennikarze z różnych mediów, billingi Moniki Olejnik sprawdzono przez dwa lata.
Gazeta Wyborcza ujawniła szczegóły śledztwa dotyczącego inwigilacji mediów za rządów PiS (w latach 2005-2007). Z materiałów do których dotarła Gazeta wynika, że przez dwa lata CBA i ABW prowadziły działania przeciwko dziennikarzom. Do tej pory służby specjalne zaprzeczały, by inwigilowały dziennikarzy, jednak podczas śledztwa zdobyto odpowiednie dowody – drogą elektroniczną uzyskiwano dane m.in. o telefonach dziennikarzy z sieci Era.
Na liście do podsłuchów znalazło się 10 dziennikarzy z różnych mediów: Monika Olejnik (TVN 24 i Radio Zet), Cezary Gmyz (Rzeczpospolita), Bogdan Wróblewski (Gazeta Wyborcza), Maciej Duda (Rzeczpospolita, Newsweek), Roman Osica (RMF), Marek Balawajder (RMF), Piotr Pytlakowski (Polityka), Wojciech Czuchnowski (Gazeta Wyborcza), Andrzej Stankiewicz (Newsweek) i Bertold Kittel (Rzeczpospolita).
Z ustaleń Gazety wynika, że ABW od sieci Era ściągała dane połączeń telefonicznych Moniki Olejnik przez dwa lata. W przypadku dziennikarzy RMF służby specjalne aż 20 razy pobierały dane, z kolei CBA przez pół roku zaglądało do billingów dziennikarza Gazety Wyborczej, który opisywał akcje służb specjalnych (np. zatrzymanie doktora G.).
Służby zbierały dane nie tylko dotyczące billingów ale także logowań komórek dziennikarzy do stacji bazowych, co pozwala ustalić gdzie dziennikarze się znajdują oraz jak się przemieszczają. Na razie nie wiadomo do jakich celów były wykorzystywane dane.
Źródło: Media2